Główny cel
Romet. Marka, której nie trzeba przedstawiać. Producent 400 tysięcy rowerów rocznie, niemal 1/3 całego rynku w Polsce. I sklep, który nie tylko sprzedaje własne jednoślady, ale też akcesoria, części i sprzęt innych marek. Setki tysięcy klientów szukających produktów sezonowych — w konkretnym czasie w ciągu roku.
A w środku tego wszystkiego: migracja sklepu internetowego.
Z Merce na Magento 2. Sklep funkcjonował przez lata na CMS-ie Merce (merce.com), jednak na tyle rozbudował swoją ofertę, że dotychczasowe rozwiązania stały się niewystarczające.
Migracja takiego e-commerce to nie tylko kwestia „zmiany silnika”. Zwłaszcza w branży, gdzie cały rok sprzedaży rozgrywa się w kilka miesięcy – a każde potknięcie może kosztować setki tysięcy złotych.
Możliwe konsekwencje?
🛑 Jeden błąd → spadek pozycji.
🛑 Spadek pozycji → spadek ruchu.
🛑 Spadek ruchu → setki tysięcy złotych strat miesięcznie.
Weszliśmy do gry.
Efekt?
Migracja, która nie tylko „nie popsuła wyników”, ale wręcz poprawiła pozycje i otworzyła przestrzeń do dalszego wzrostu.
Dlaczego się tym chwalimy?
Bo takie rzeczy prawie nigdy nie idą aż tak dobrze.
Nasze rozwiązania
W migracjach e-commerce zwykle chodzi o to, żeby czegoś nie zepsuć. Przenieść sklep tej skali, w tej branży, w tym momencie roku – bez straty widoczności? To był manewr wysokiego ryzyka.
Migracja romet.pl została zaplanowana z wyprzedzeniem, ale kalendarz nie był przypadkowy:
- okno operacyjne to luty-marzec, czyli tuż przed startem sezonu rowerowego,
- najmniejszy błąd w tym czasie = bezpowrotna utrata kluczowych miesięcy sprzedaży,
- a Romet to marka, którą użytkownicy aktywnie wyszukują – tu każdy spadek widoczności boli naprawdę mocno.
Migracja wymagała także koordynacji działań trzech niezależnych zespołów:
Zespół Romet – odpowiedzialny za finalną strukturę sklepu, układ kategorii i treści
Software house – realizujący prace developerskie, migrację danych i integrację z nowym CMS-em
Mayko – jako agencja SEO odpowiadaliśmy za ochronę widoczności, ciągłość ruchu organicznego i przygotowanie pod dalszy rozwój
Kluczowym elementem sukcesu była skuteczna komunikacja między wszystkimi stronami. Rolę koordynacyjną pełnił dedykowany account manager, który dbał o przepływ informacji, wyznaczanie priorytetów i egzekucję kluczowych zadań w odpowiednich etapach projektu.
Kiedy dołączyliśmy do projektu, wiadomo było jedno: nie ma przestrzeni na błędy ani zbędne ruchy. Nowa wersja sklepu była już w przygotowaniu, a każda nieprzemyślana decyzja mogła skutkować spadkiem widoczności i realnymi stratami w sprzedaży.
Co zrobiliśmy
Na bazie starego serwisu przygotowaliśmy rekomendacje zmian – z naciskiem na te elementy, które realnie wpływają na ruch i doświadczenie użytkownika.
Nowa architektura zakładała też 28 dodatkowych kategorii produktowych – zoptymalizowaliśmy je pod SEO i przygotowaliśmy komplet treści, które zostały wdrożone jeszcze na wersji deweloperskiej.
Dodatkowo:
-
1
zidentyfikowaliśmy i naprawiliśmy błędy techniczne – m.in. niepoprawną paginację, błędne adresy kanoniczne,
-
2
wdrożyliśmy dane strukturalne (Schema) na najważniejszych typach podstron – w tym „O nas” i „Kontakt”,
-
3
przeanalizowaliśmy strukturę nagłówków, plik robots.txt i sposób zarządzania crawl budgetem (np. przez oznaczenie stron nieistotnych jako nofollow),
-
4
dopilnowaliśmy wdrożenia pełnych meta danych.
🔹 struktura nagłówków,
🔹 optymalizacja pliku robots.txt,
🔹 zarządzanie crawl budgetem (m.in. oznaczenie stron pomocniczych jako nofollow).
Jednym z kluczowych elementów była także strategia przekierowań.
Przy tak dużym sklepie pełne odwzorowanie wszystkich adresów ze starej wersji byłoby nieefektywne.
Dlatego skupiliśmy się na tym, co naprawdę wpływa na wyniki: kategorie i produkty, które generowały najwięcej ruchu oraz strony wyświetlane na dużą liczbę istotnych fraz w TOP10.
Efekt: ok. 3000 przekierowań, które zabezpieczyły najbardziej wartościowe adresy i zapewniły ciągłość widoczności w wyszukiwarce.
Efekty
Sklep został zmigrowany 12 marca 2025 – dokładnie w momencie, gdy branża rowerowa zaczyna wchodzić w sezon najwyższej sprzedaży. Tym razem nie było miejsca na „chwilowe spadki” ani „naturalne tąpnięcia po migracji”.
I co się wydarzyło?
-
Brak spadków widoczności i kliknięć – dane z Google Search Console pokazują stabilność wyników od dnia wdrożenia.
-
Brak strat w ruchu organicznym – potwierdzone również przez zewnętrzne narzędzia (Ahrefs, Senuto).
-
Nowe kategorie zaczęły indeksować się i generować widoczność – mimo że to dopiero początek sezonu.
-
Spadki pozycji na dalszych miejscach (21–50) były tymczasowe i w naturalny sposób się odbudowały.
Najważniejsze rezultaty współpracy:
-
Dzięki naszym działaniom Romet wszedł w sezon sprzedażowy z pełną widocznością – bez spadków pozycji, bez utraty zasięgu.
-
Utrzymaliśmy ciągłość ruchu organicznego, który realnie napędza sprzedaż – bez tego start sezonu mógłby wyglądać zupełnie inaczej.
-
Zapobiegliśmy scenariuszowi, który przy tej skali biznesu mógł oznaczać straty liczone w setkach tysięcy złotych i konieczność odbudowy pozycji przez wiele miesięcy – o ile w ogóle by się to udało.
Wyniki
A poniżej wzrost wyższy niż w poprzednich latach, choć to był dopiero początek sezonu:
Chwilowy spadek fraz można zauważyć w Senuto. Był on krótkotrwały i pomimo zarejestrowania przez roboty skanujące, nie wpłynął szkodliwie na ruch organiczny.
Migracja nie kończy się w momencie uruchomienia nowej wersji sklepu.
To dopiero początek kolejnego etapu – równie istotnego z perspektywy wyników.
Nasi specjaliści SEO monitorują ruch i widoczność także po wdrożeniu, aby wyłapać wszelkie problemy, które mogły zostać przeoczone na etapie przygotowań – a które mogą pojawić się dopiero w środowisku produkcyjnym.
Dlaczego bez opieki SEO ta migracja mogłaby zakończyć się katastrofą?
Migracja Romet.pl to nie była tylko zmiana silnika sklepu. To był projekt, od którego zależały przychody z kluczowego sezonu. Branża rowerowa ma swój moment — marzec i kwiecień to czas, w którym robi się wynik. Spadek widoczności w tym okresie oznaczałby straty liczone w setkach tysięcy złotych miesięcznie. I realne zagrożenie dla całego kwartału.
W grę wchodziła utrata pozycji na tysiące fraz, budowanych latami. Bez przemyślanego planu SEO — powrót do TOP 10 mógłby zająć miesiące. Albo nie wydarzyć się wcale.
Tymczasem koszt wsparcia SEO w tej migracji to był tylko ułamek całego budżetu. A to właśnie to zabezpieczyło najważniejsze źródło ruchu i przychodów.